Publiczne Liceum Ogólnokształcące nr III z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Marii Skłodowskiej - Curie w Opolu

 

Aktualności


Wycieczka do Biebrzańskiego Parku Narodowego

Dwie klasy o profilu biologiczno – chemicznym – 1b i 2c wy-brały się w maju tego roku w celach raczej dydaktycznych niż wy-poczynkowych do malowniczo położonego niewielkiego miasteczka zwanego Goniądzem. Otoczone przez tereny bagienne należące do Biebrzańskiego Parku Narodowego wywarło na uczniach „trójki” niezapomniane wrażenie. Sympatyczni, nie wszyscy co prawda, lecz wyjątki potwierdzają regułę, mieszkańcy czy bliskość rzeki pozytywnie wpłynęły na ich humory, zapewniając miłą, ciepłą at-mosferę w ciągu całych pięciu dni wycieczki.

Pogoda dopisała, umożliwiając kontemplację piękna dziewi-czej przyrody. Przyczyniły się do tego liczne spacery po okolicz-nych lasach w towarzystwie wspaniałych pań przewodniczek, ukazujących nam uroki biebrzańskiej kniei z godną podziwu pa-sją i zapałem. Zwróciły naszą uwagę na widoczne gołym okiem, lecz często przez nas pomijane, ślady bytności zwierzyny. Zwykle były to połamane gałązki lub charakterystycznie wygięte kępy trawy bądź różnego rodzaju odchody albo ptasie gniazda. Nic nie ukryło się przed czujnym wzrokiem pań przewodniczek, choć nie-jednokrotnie odkrycie jakichkolwiek znaków przysparzało mnó-stwo trudności. Za przykład mogą tu posłużyć niewyraźne zarysy zwierzęcych tropów pozostawionych na suchym, piaszczystym podłożu. Wcześniej uczniowie mieli okazję, a raczej obowiązek przyswojenia sobie tropów najważniejszych zwierząt żyjących w nieprzeniknionej puszczy. Zaproponowano im jednak doskonale znaną taktykę, łączącą w sobie przyjemne z pożytecznym, a mia-nowicie pracę w grupach. Zgromadzonych w Starej Barci, czyli siedzibie Króla Biebrzy, o którym szerzej za chwilę, podzielono na dwie grupy. Każda z nich otrzymała zestaw metalowych bądź drewnianych lakierowanych tropów, które trzeba było zapamiętać w ciągu 5 min. Na uczestnikach zabawy ciążyła groźba egzaminu, zdawanego przez wybranego członka drużyny, co gorsza – co wte-dy jeszcze nie zostało im uświadomione – tylko przy użyciu zmy-słu dotyku. Zegar tykał. W końcu minął wyznaczony czas i z każ-dej grupy wytypowano po jednym reprezentancie. Oboje spisali się wyśmienicie, bezbłędnie rozpoznając wcześniej poznane modele.

Wszystko to miało miejsce w urokliwym zakątku biebrzań-skiej puszczy, zwanym Starą Barcią. W Barci tej żyje nadzwyczaj gościnny i sympatyczny człowiek, który choć od tylu lat odcięty od życia w społeczeństwie, zachował dużo ciepła dla odwiedzających go turystów. Żyjąc w zgodzie z naturą, otoczony stadami bydła polskiego czerwonego i koników polskich, wspaniałymi, mądrymi psiskami oraz na wpół dziką knieją, pełną zwierzyny tryska zdro-wiem i humorem. Wizyta w jego domach – tętniących życiem mu-zeach – na długo zostanie w pamięci uczestników wycieczki, po-dobnie zresztą jak polowanie na grubego zwierza za pomocą… lornetek.

Ważnym elementem przechadzek po lesie stało się wypatry-wanie w ciszy (!) i skupieniu grubego zwierza. Szczęście zbytnio nie sprzyjało, jednak udało się dostrzec żurawie, łosze z małymi łoszaczkami czy bataliony za pomocą lunety dostarczonej przez panią Kasię – naszą przewodniczkę. Dzieciaki z Opolszczyzny tak chciały zobaczyć prawdziwego łosia, że gotowe były rozchybotać  i nieomal zburzyć niejedną drewnianą wieżę strażniczą, stanowiącą element kompleksu twierdzy w Osowcu, którą zresztą uczniowie poznali pewnego słonecznego dnia.

Wspomnienia znad Biebrzy na długo pozostaną w ich pamię-ci. To pewne. I mimo, że tak właśnie brzmi najbardziej banalne podsumowanie wycieczki, to niestety ono najpełniej ukazuje wra-żenia, jakie wywarła ona na uczniach klas biologiczno – chemicz-nych opolskiej „trójki”.

Katarzyna Piwko kl. 1b

 

Ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.